Potrawa polska, można powiedzieć — mickiewiczowska. W Soplicowie jadano przecież zrazy na śniadanie, takie późne śniadanie. Zrazy podawane w Soplicowie były chyba zawijane, osobiście wolę zrazy zwane nelsońskimi i uważam je za potrawę polską. Pozostaje nierozwiązane pytanie, skąd nazwa? Może naprawdę bohater bitwy pod Trafalgarem je wymyślił, co by dobrze świadczyło o jego kulinarnych zamiłowaniach? Przewiezione do Polski zrazy nelsońskie trafiły na bardzo podatny grunt i świadczą chwalebnie o polsko-angielskich tradycjach kulturalnych. Zrazy możemy zrobić z takiego mięsa wołowego, jakie — Wbrew naszym błaganiom — rzeźnik pokrajał nie w poprzek włókna mięsnego ale wzdłuż.