„A żeś była taka harda I w karnawał mnie nie chciała, Niech ci służy ta kokarda, bodaj kaczka cię zdeptała.” Na taki wierszyk przyczepiony wraz z gęsią lub kaczą nogą, klockiem czy główką śledzia, było się narażonym w popielec. W dawnych czasach, oczywiście. Kto się teraz zaręcza w karnawale, kiedy ma się do dyspozycji cały rok. Ale wtedy! Jaki wstyd był dla panny, która w karnawał nie zdołała złapać męża. A jaki kłopot dla rodziców,będą to sobie nawzajem wyrzucać przez cały wielki post. Ale ,ja nie o tym chciałam. To tylko mała dygresja, by nawiązać zręcznie do śledzi. Pewnie już w zamierzchłych czasach śledzie stały się rybą polską, a właściwie polską przekąską. Jada się je pod najrozmaitszymi postaciami. Nawet zliczyć iloma!