Jak się robi te prawdziwe ogórki? W każdym polskim domu, biednym czy bogatym, wiejskim czy miejskim, kwasi się ogórki. Na wsi była to jakby mała uroczystość, okazja do zebrania się i pogwarzenia przy niezbyt ciężkiej robocie.
Inaczej kwasiło się ogórki mające stać całą zimę, a inaczej te przeznaczone na szybkie spożycie. Te przeznaczone na zimę kładziono do beczek dębowych, ściśle układano w warstwy. Na dno beczki i pomiędzy ogórki kładziono łodygi kopru wraz z nasieniem oraz liście wiśniowe i dębowe dla dodania garbnika, który chroni ogórki przed zepsuciem. Całość zalewano bardzo słoną wodą. Beczkę zamykano szczelnie i często wrzucano do stawu. Klepki beczki pęczniały w wodzie i są zupełnie szczelne. Właściwie sposób kwaszenia nie zmienił się do dziś dnia i teraz jeszcze — jadąc przez Polskę jesienią — można zobaczyć pływające w stawach wiejskich beczki z ogórkami.