Jest to zupa pracochłonna, nie mogę powiedzieć, ale zacna. Jest to rosół gotowany na podróbkach z kurcząt. Umówmy się, że gdy piszę rosół, to rozumiem przez to wywar z mięsa i co najmniej jednego pęczka włoszczyzny. Oprócz tego powinien się znajdować w tym wywarze pęczek pietruszki i pęczek koperku. Gdy się taki rosół ugotuje, wyjmujemy z niego podróbki. Szyjki i skrzydełka zostawiamy całe, a wątróbki, serca i żołądki krajemy w paseczki. W taki sam sposób krajemy marchewkę i pietruszkę z rosołu. Osobno gotujemy garść zielonego groszku, kalafior i młode kartofle. Wszystko krajemy na kawałeczki. Robimy ciasto na lane kluski, dość gęste. Na gotującym się rosole robimy lane kluski, ale nie żadne grube kluchy, tylko małe, jakby kropki lub przecinki. Gdy się kluseczki trochę pogotują (nie powinno ich. być za dużo) wkładamy do zupy resztę wyżej wymienionych ingrediencji. Na zakończenie wrzucamy garść siekanego koperku.
